Mimo, że premiera tej nietuzinkowej i fenomenalnej książki już za nami, dopiero teraz mam okazję pokazać ją w pełni ma moim profilu. Zapnijcie pasy, bo to co zrobiła Aleksandra Świderska jest wielkie ❤️ A Tobie moja Kochana gratuluję raz jeszcze z całego serducha! Przed Wami recenzja wFotelowego patronatu "Miasto gasnących świateł. Mgła"!
Gdy w mieście gasną światła, wypływa mgła. A z nią ludzkie potwory skrywane w najgłębszych zakamarkach ludzkiej duszy. Demony przeszłości, skrzętnie ukrywane pod różnymi maskami.
Główny bohater Adam Aleksandrowicz, detektyw wrocławskiej policji, walczy ze swoimi demonami. W brutalny sposób zostały mu odebrane ukochane osoby, a piętno na jego duszy odcisnęło trudne dzieciństwo.
Pewnego dnia okazuje się, że ginie młody chłopak. Schemat morderstwa powtarza się, przez co stare, już wydawać by się mogło zabliźnione rany Adama, zostają rozdrapywane.
Duet Adam Aleksandrowicz - Ela Soyta muszą za wszelką cenę zdążyć namierzyć psychopatę, by ten nie zdążył zaatakować w tak bestialski sposób ponownie.
Przede wszystkim ogromne gratulacje składam autorce, która ma odwagę pisać w naszym kraju o tak rozbudowanym wątku związanym z homoseksualizmem. Sami wiecie jak to u nas w Polsce wygląda - tym lepiej, że Aleksandra Świderska daje tym wszystkim osobom pstryczka w nos, tworząc głównego bohatera, który jest gejem, a wątek romantyczny pojawiający się w książce dotyczy właśnie tej osoby.
Bohaterowie - nie raz wspominałam w swoich opiniach, że lubię wchodzić bohaterom w głowę. Lubię, gdy są dobrze i mocno stworzeni. Tu autorka nie zawodzi. Bohaterowie są pełni, nie ma tu momentu zawahania w ocenie osoby - nie zastanawiamy się jaki bądź jaka jest, co myśli. My to wiemy i to bardzo sobie cenię.
Konrad Gronczewski "Versace"- homoseksualista, gangster, który w rodzinnym domu przeszedł swoje. Jego codzienność to młodzi kochankowie, narkotyki i kluby, którymi włada twardą ręką. Anton - prawa ręka Versace, jego osobisty kierowca i swego rodzaju ochroniarz - niesamowicie go polubiłam, chłopak ma poczucie humoru.
Ele Soyta - twarda babka, policjantka, która lubi co jakiś czas przelecieć jakiegoś młodszego od siebie kochanka. I wreszcie Adam - detektyw po przejściach, który walczy ze sobą, by nie ulec urokowi Versace.
Język, jakim posługuje się Aleksandra Świderska jest bardzo przyjazny, bowiem książkę czyta się szybko i przyjemnie. Dialogi są przemyślane, niejednokrotnie wypływa z nich inteligencja, pojawia się odbijanie piłeczki w postaci ripost. Jest to, co lubię.
Po przeczytaniu książki mogę stwierdzić, że to bardzo dobra opowieść. Nie jest to typowy kryminał, bowiem "Miasto gasnących świateł. Mgła" ma bardzo mocno rozbudowaną część obyczajową. Tu wątek i rozterki bohaterów są wyciągnięte na pierwszy plan, natomiast śledztwo lawiruje między życiem i myślami bohaterów. Dużo tu rozmów o problemach, o uczuciach i o odkrywaniu swojej seksualności. Tak wiec powiedziałabym raczej, że jest to taka powieść sensacyjno-obyczajowa z ciekawym wątkiem kryminalnym.
I jeśli miałabym wskazać coś, co mi przeszkadzało - początkowo trudno było mi się połapać w bohaterach i wejść w historię. Ale gdy już pojęłam i rozpisałam sobie kto jest kim - popłynęłam. Cieszę się, że mogłam przeczytać coś innego. Coś, co wychodzi poza ramy. I z ogromną dumą chciałabym powiedzieć jedno: Cieszę się, że mogłam objąć patronatem tę rewelacyjną historię ❤️❤️❤️
Psssst! Na moim Instagramie @wfotelu trwa rozdanie, możecie zgarnąć "Miasto Gasnących Świateł"! ❤️
Dwie fotografie znajdujące się w poście, pochodzą z instagrama Autorki, Aleksandry Świderskiej.
Mega mnie zaintrygował ten tytuł!
OdpowiedzUsuńZerknij na stronę autorki lub jej fb, ogłosiła konkurs z super nagrodą, wystarczy zgłosić swoją recenzję Mgły:)
OdpowiedzUsuń