Lubię listopad, od dziecka kojarzył mi się z jakąś nostalgią i tajemnicą. Może to przez poranne mgły, może przez nagie drzewa i kolory, które są bardziej wyblakłe niż w innych porach roku.
To też przejście w zimę, porę roku kojarzącą mi się z dziecinną beztroską, magią świąt którą kocham nad życie. Listopad to czas gdy mogę się zakopywać pod kocem gdy za oknem robi się dość wcześnie ciemno, zaczytuję się w różnorakich powieściach popijając hektolitry gorącej herbaty z miodem i cytryną a rześkie zapachy świec ustępująmiejsca tym cięższym, korzennym słoikom.
Zapraszam Was na podsumowanie Listopada z mojej (nowej) perspektywy!
W listopadzie wpadło w moje ręce trochę kosmetycznych i zapachowych nowości. O dziwo jeśli chodzi o świece, nie kupowałam jak szalona. Możecie być ze mnie dumni - ja z siebie jestem bardzo - nie kupiłam NICZEGO świecowego na Black Friday mimo, że kusiły mnie 2 czy 3 promocje.
Listopad był dla mnie miesiącem wielu wyrzeczeń, sporo niespodziewanych spraw zwaliło mi się na głowę, musiałam "gasić pożary" więc świat świec zapachowych musiał zejść na drugi plan.
Kilka rzeczy z nowości, które Wam przedstawiłam zdąrzyło stać się moimi ulubieńcami.
Zapach od Yves Rocher towarzyszył mi każdego dnia. Totalnie uzależniłam się od tej soczystej mieszanki zapachowej! Jeśli macie możliwość powąchania tego zapachu - koniecznie go sprawdźcie. Jest rewelacyjny! Z poprzedniego wpisu mogliście się dowiedzieć, że ten zapach towarzyszył mi również podczas dotychczas najważniejszego dnia jaki miał miejsce w moim życiu. Uwielbiam go!
Ulubieńcami stały się również nowości Wibo we współpracy z KatOsu. Klasyczne połączenie czarnego eyelinera i czerwonej pomadki to coś, co totalnie uwielbiam! Często więc w listopadzie to duo gościło na mojej twarzy. Oczywiście w tym makijażu nie mogło zabraknąć również dwóch linerów do brwi. Te dwa produkty są na prawdę rewelacyjnie. Można niby narysować brwi włosek po włosku - efekt który można nimi uzyskać jest na prawdę bardzo naturalny. Mnie te produkty totalnie kupiły!
Jeśli chodzi o makijaż - listopad nie był dla mnie zbyt produktywny ;) Nie miałam za bardzo czasu i ochoty by pobawić się trochę paletami. W moje ręce nie wpadły też żadne nowinki cieniowe bym mogła je przetestować. Jak widzicie najczęściej moim makijażem stał się klasyczny francuski look - eyeliner i czerwona pomadka.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym chociaż raz nie zrobiła czegoś na prawdę kolorowego i intensywnego. Ostatnio naszło mnie na makijaż oka robiony przy użyciu tylko jednej palety. A że paleta Morphe jest istnym kolorowym ptakiem, powstało właśnie coś takiego. Mam już nawet pomysł na inne makijaże, które nie należą raczej do tych użytkowych "do biedronki" ;) Lubię kolor na oczach i postanowiłam nie powstrzymywać się gdy dopada mnie wena.
Ach! Jeśli macie ochotę zobaczyć kiedyś jakiś kolorowy makijaż krok po kroku w moim wydaniu, dajcie mi koniecznie znać! Może uda mi się przygotować dla Was taki wpis :)
Świeca, którą paliłam najczęściej w tym miesiący był zapach od Coutry Candle "New England".
Jeszcze nie przygotowałam dla Was recenzji tego zapachu, ale postaram się wrzucić Wam kilka słów o tym zapachu dosłownie na dniach. Jest na prawdę warta uwagi! A Wy co najczęściej paliliście w listopadzie?
Na koniec zostawiam Was jeszcze z kilkoma migawkami, które mają według mnie dużo uroku. Pierwsze przymrozki i urokliwe wschody słońca... To coś, co na prawdę bardzo lubię. Zresztą, sami zobaczcie.
I muralem z Warszawskiej Pragi kończę to podsumowanie miesiąca! Mam nadzieję, że taka forma podsumowania przypadnie Wam do gustu. Połączenie ulubieńców, zapachów które paliłam najczęściej, makijaży które udało mi się zrobić oraz migawek z życia wydaje mi się być ciekawą alternatywą dla klasycznych ULUBIEŃCÓW. Ale dajcie znać, czekam na Waszą opinię. Pozdrawiam Was serdecznie!
New England mnie kusi odkąd się tylko pojawił :) Ale no sama nie wiem :D
OdpowiedzUsuńO mi się podoba taka forma podsumowania ☺
OdpowiedzUsuńFrancuski makijaż to jest coś co lubię - choć zazwyczaj stawiam na kolorowe cienie (bez limitu , uwielbiam tak kombinować 😍
Ten kolorowy makijaż baaaardzo mi się podoba 😍
",New England " kusi mnie samym opakowaniem 😍
Oj tak ,to wchodzące /zachodzące słońce zimą + przymrozek -cos pięknego 😍
Pozdrawiam
Lili
Piękne podsumowanie! Twoje makijaże powaliły mnie na kolana - coś niesamowitego 😍
OdpowiedzUsuńNew England na pewno wpadnie do mojego koszyka <3
Cześć! Jestem na Twoim blogu pierwszy raz - przynajmiej tak mi się wydaje. Jednak jest tu tak pięknie i cudownie, że z przyjemnością zostanę na dłużej. Ja w Black Friday owiedziałam second-hand i upolowałam sukienkę za 12zł, która swoją drogą jest przepiękna. Piekny makijaż. Jak można takie cuda na twarzy tworzyć haha?!
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie miesiąca :D Twój kolorowy makijaż bardzo mi się spodobał *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
makijaże robisz wspaniałe:D super połączenia kolorystyczne:)
OdpowiedzUsuńYves Rocher lubię,piękne fotki ♥
OdpowiedzUsuń