"Wyszłam za mąż, zaraz wracam"... ;) Tak też było w moim przypadku. Kwestie związane z dopinaniem ostatnich rzeczy ślubnych totalnie zawładnęły moim niekoniecznie wolnym czasem. Stąd niektóre rzeczy musiały zejść na drugi plan. Powoli staję na nogi i wracam do blogosfery - przyznam się Wam, że okropnie mi tego brakowało! Już dziś mogę powiedzieć Wam, że na pewno widzimy się ostatniego dnia miesiąca na podsumowaniu listopada. Nie koniecznie w formie, jakiej miało to miejsce kiedyś. Mam już pewien pomysł na to, jak będzie wyglądał mój blog - mam nadzieję, że te zmiany przypadną Wam do gustu :) Pomalutku robię "porządki" Instagramowe - profil powoli zaczyna wyglądać tak, jak sobie zaplanowałam. Co do nagrywania na Youtube - chwilowo nie mam na to warunków, oświetlenie w moim obecnym miejscu zamieszkania jest na prawdę kiepskie... Nie jestem zadowolona z nagrywanych tu filmów a chyba już mnie trochę znacie i wiecie, że nie wypuszczę czegoś, co nie spełnia moich oczekiwań ;) Ale! Nie o tym miał być ten wpis, zapraszam Was na szybki przegląd nowości, które trafiły w moje ręce :)
Znacie mnie nie od dziś i wiecie, że mam bzika na punkcie zapachów. A gdy można połączyć fenomenalny zapach z moją ulubioną firmą Yves Rocher to wierzcie mi, lepiej być nie może!
Dzięki uprzejmości Yves Rocher mogłam poznać gamę przepięknych wód perfumowanych. Jak widać po załączonym wyżej obrazku, najbardziej do gustu przypadł mi Sel D'Azur. To bardzo świeży i lekko cytrusowy zapach, który wprawiał mnie w niesamowity nastrój nawet, gdy za oknem panowała totalna szarówka.
Drugim ulubieńcem został zapach Tropicale Tentation. Jeśli tak według Yves Rocher pachnie dżungla - chciałabym się czym prędzej w niej znaleźć! To również świeży zapach z domieszką zapachu skórki pomarańczowej oraz lekko kwiatowego podbicia. To właśnie ten zapach towarzyszył mi w moim najważniejszym dniu mojego 26 letniego życia - w dniu ślubu :)
Miłośnicy kawy, kakao i wanilii - ten zapach będzie dla Was idealny! :) Cuir de Nuit to bardzo ciekawe i zmysłowe połączenie aczkolwiek stwierdziłabym, że nie jest to zapach "uniwersalny" :) Jest to słodko-gorzka kompozycja, intensywna w swoim aromacie, oryginalna i pobudzająca zmysły.
Warto zatrzymać się przy niej na chwilę, sięgnąć po nią by zobaczyć jak niecodzienne połączenie może fajnie zagrać.
Kolejnym zapachem jest zmysłowo, orientalno-kwiatowy Plein Soleil.
Niesamowicie kobiecy, zadziwiający, słoneczno-kwiatowy, przenosi nas do orientalnych krajów.
Wielbicielki kobiecych kwiatowo-orientalnych zapachów będą zachwycone!
Matin Blanc to dla mnie idealnie odzwierciedlenie zapachu jaśminu. Wąchając ten zapach, przypominają mi się ciepłe dni, spacery pośród jaśminowców. Wspaniały, kobiecy zapach! Pachnący świeżością jak wiosenny poranek. Rewelacja!
I Garden Party :) Zapach pachnący ogrodem! Kwiatowy i bardzo kobiecy. Nie jestem fanką róży, natomiast ta róża która znalazła się w tym zapachu zupełnie mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - bardzo przypadła mi do gustu :)
A co wpadło ostatnio do mojej kosmetyczki? Kilka nowości z kolekcji KatOsu, podkład i korektor, który już dawno powinnam przetestować a nie było okazji no i krem pod oczy, o którym za wiele jeszcze nie mogę powiedzieć. Zresztą zobaczcie sami.
Brwi są ramą naszej twarzy ;) Pewnie nie raz o tym słyszałyście, prawda? KatOsu jest znana z tego, że jej brwi są zawsze perfekcyjne. Nie zdziwiłam się więc gdy razem z Wibo wypuściła produkty do brwi. Linery do brwi (nie wiem jak dokładnie to nazwać) zostały wypuszczone w 2 odcieniach - jaśniejszym dla blondynek i ciemniejszym dla osób z ciemniejszymi włoskami. Jak widać po załączonym obrazku, namiętnie używam odcienia dla blondynek. Jestem zachwycona tym produktem! W szybki sposób możemy naturalnie podrasować i dopracować nasze brwi, dosłownie włosek po włosku. Uzależniłam się od tego produktu do tego stopnia, że mój makijaż dzienny nie może się obyć bez tego produktu.
I klasyczne połączenie czerwonej pomadki z kreską narysowaną czarnym linerem! Kto nie lubi takiego francuskiego looku?:) Eye Liner Triton to totalna perełka wśród WSZYSTKICH testowanych przeze mnie linerów w pisaku. Ten zakończony jest bardzo precyzyjnym pędzelkiem, który aplikuje idealną ilość produktu. Malowanie kresek to po prostu przyjemność - nawet osoby początkujące poradzą sobie bez problemu z malowaniem kresek tym produktem. Wibo - błagam! Nie wycofujcie tego produktu! Jest REWELACYJNY! KatOsu - dobra robota!
Co do pomadki mam małe zastrzeżenie ;) Kolor jest rewelacyjny - podbija biel zębów, czuję się w nim na prawdę fantastycznie. Pomadka jest matowa - ja takie lubię najbardziej. Niestety z racji tego, iż jest to czerwień, musimy na nią bardzo uważać! Pomadka u mnie dość szybko się zjadała i raz nawet trooooszkę mi "migrowała". Radzę więc po prostu co jakiś czas ją kontrolować, nie pozostawiać "samopas" na ustach, bo nie wiadomo co może zrobić ;)
Podkład Infaillible od L'Oreal Paris to na prawdę przyzwoity podkład! :) Faktycznie, przez cały czas noszenia wyglądał niezwykle świeżo. Nie mogę jeszcze za bardzo się wypowiedzieć na jego temat, dopiero użyłam go 2 razy. Niestety nie trafiłam kompletnie z kolorem - niby wybrałam jasny kolor (120 Vanilla) natomiast nadal jest dla mnie zbyt pomarańczowy. Muszę koniecznie kupić inny odcień by móc konkretnie bez wstydu testować produkt ;)
Z korektorem również nie do końca trafiłam z odcieniem. Odcień 320 jest dla mnie odrobinkę za jasny, aczkolwiek dobrze rozprowadzony gąbeczką nie wygląda źle - lekkie rozjaśnienie okolicy pod oczami i środka twarzy jest jak najbardziej wskazane ;) Również planuję dokupić inny odcień. Generalnie korektora użyłam już kilka razy i mogę powiedzieć, że to na prawdę dobry produkt. Jedyna uwaga - kluczem jest totalny minimalizm jeśli chodzi o nakładanie produktu :) Ten korektor jest dość ciężki oraz mocno kryjący. Wierzcie mi - wystarczy mała kropeczka by zakryć cienie pod oczami! Im więcej korektora nałożycie, tym efekt będzie cięższy i mało estetyczny.
I krem pod oczy z firmy JANDA.
Kupiłam go jakoś przed ślubem.... Akurat była na niego promocja w drogerii. Skusiłam się bo nigdy nie miałam niczego z tej firmy. Krem ma przyjemną konsystencję. Jedyne co mi przeszkadza to opakowanie... Nie przepadam za kremami pod oczy w słoiczkach, dodatkowo w tym okropnie ścierają się napisy co ogromnie mnie irytuje... Jeszcze nie mam wyrobionej opinii na temat tego produktu. Ale gdy tylko protestuję go dłużej - dam Wam znać co to za gagatek i czy warto po niego sięgnąć;)
I to byłoby na tyle jeśli chodzi o "kosmetyczną" spowiedź :)
Jak już wspomniałam, wracamy na całego do blogowania! :) Także widzimy się na podsumowaniu miesiąca :)
Ale fajna kolekcja tych wód perfumowanych :D Ciekawa jestem ich zapachów :)
OdpowiedzUsuńWody YR wyglądają mega <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że powolutku do nas wracasz :)
Super że wracasz 😘
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych kosmetyków KatOsu- nazwa mi się obiła o uszy, ale nic od nich nie miałam...
O tym korektorze Loreal ,słyszałam sporo dobrych opinii.
Czekam na podsumowanie miesiąca 😘
Gratuluję za mąż pójścia i życzę Wam wszystkiego najlepszego 😘
Pozdrawiam
Lili
łaaa ile wód perfumowanych:D ojeju to raj dla mnie xd
OdpowiedzUsuńI have never tried this brand but the products look interesting!
OdpowiedzUsuńInfaillible od L'Oreal Paris bardzo lubię, miałam kilka flakoników, u mnie sprawdza się bardzo dobrze :)) Ale trzeba trafić z odcieniem. A perfumki Yves Rocher również trafiły w moje ręce, cudowna niespodzianka, każdy zapach wyjątkowy :))
OdpowiedzUsuńDrugi zapach z całą pewnością mógłby mi się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Fajna kolekcja wód chętnie przygarneła bym wszystkie! ;)
OdpowiedzUsuńten podkład mnie kroci muszę go dorwać:D
OdpowiedzUsuń