Hej!
Przychodzi taki czas w miesiącu, kiedy do moich drzwi puka kurier dzierżąc brązowe pudełeczko w rękach. Tak, to właśnie czas Shinybox. W tym wpisie przedstawię Wam produkty z najnowszego pudełeczka "The Beauty Jungle". Zapraszam serdecznie :)
W tym miesiącu pudełeczko przybyło do mnie w ekspresowym tempie. Szata graficzna powala na kolana. Pudełeczko wizualnie jest prze-pię-kne. Wspominałam Wam kiedyś, że uwielbiam te zdobione i mocne pudełeczka? Zawsze je wykorzystuję w jakiś sposób - np. grupuję moje paletki do makijażu, do konturowania, sztuczne rzęsy czy produkty do ust. A wy jak wykorzystujecie pudełeczka Shiny? :) Jestem bardzo ciekawa!
Po dostaniu się do środka pudełeczka znalazłam następujące produkty:
Niestety - w moim pudełeczku nie znalazł się najdroższy z "produktów". Chodzi mi o Voucher - dostęp do aplikacji Dr.Barbara w kwocie 369 zł. To był ten najdroższy produkt, dzięki któremu pudełko Shiny przekroczyło 400 zł. Oczywiście nie omieszkałam skontaktować się z Shiny w tej sprawie - reakcja była bardzo szybka. Poinformowali mnie, że produkt zostanie dosłany. Dziękuję Shiny ;)
A teraz przyjrzyjmy się bliżej produktom, które otrzymałyśmy w tym miesiącu.
Zacznijmy od lewej strony ;) Hypoalergiczny balsam do ciała Cztery Pory Roku. Był to produkt wymienny (w pudełeczku można było znaleźć również krem do rąk z tej samej serii).
"Balsam do ciała przynosi natychmiastową ulgę szorstkiej i suchej skóze już po jednokrotnym zastosowaniu. Dzięki wysokiej koncentracji głównych składnikow przywraca odpowiedni poziom nawilżenia, przyspiesza proces regeneracji raz zapewnia długotrwałą ochronę przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Regularne stosowanie sprawia, że skóra staje się gładka, miękka i elastyczna. Przeznaczony dla cery suchej".
W pudełeczku mamy produkt pełnowymiarowy, który kosztuje 7,99 zł/ 250 ml.
Produkt jest całkiem w porządku. Aczkolwiek wątpię, że wygra z moim ukochanym Kueshi ;) Moja skóra nie jest w całości sucha. Przesusza się tylko w okolicach kolan, łokci i kostek. Zastanawiam się, czy nie podzielę się z kimś tym produktem. Szkoda, że produkt nie ma żadnego zabezpieczenia abyśmy mieli pewność, że nikt nie używał tego produktu (jednak wybaczam to biorąc pod uwagę cenę). Konsystencja mnie zaskoczyła. Widząc opakowanie i fakt iż jest to balsam przeznaczony do cery suchej spodziewałam się cięższej, masełkowatej (jest takie słowo?). A tutaj niespodzianka. Konsystencja jest lekka, dobrze się wchłania (sprawdzałam na ręku) i nie pozostawia tłustej warstwy za którą nie przepadam. Zapach jest przepiękny. Trochę jak jakieś perfumy... Pachnie jak posłodzona zielona herbata jaśminowa :) Jeśli jednak produkt zostanie ze mną (a nie np. powędruje do mojej mamy) to chyba bardzo się polubimy, chociażby ze względu na ten cudowny zapach :)
Będąc przy pielęgnacji ciała - od razu pokażę Wam kolejny produkt. Mianowicie - Kremowa emulsja do mycia z firmy AA. Również w tym przypadku były produkty wymienne - w pudełeczku można było znaleźć regenerujący balsam do ciała.
"Niezwykła moc masła Tucuma, ukryta w kremowej emulsji do mycia ciała jest idealna arówno pod prysznic, jak i do kąpieli. Wyjątkowe właściwości egzotycznego masła Tucuma w połączeniu z kremową emulsją sprawią, że skóra po umyciu stanie się miękka i elastyczna. Drogocenne składniki roślinne: masło Tucuma - bogate w antyoksydanty, koi i regeneruje skórę, chroniąc ją przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych. Olejek avocado oraz masło shea, pełne drogocennych składników pielęgnacyjnych (witaminy A+E), wzmacniają naturalną barierę ochronną skóry, poprawiają jej elastyczność i gładkość"
W pudełeczku również mamy produkt pełnowymiarowy o wartości 10,99 zł. / 400 ml.
Jak widać, produkt jest przeznaczony również do skóry suchej. Zazwyczaj produkty do pielęgnacji ciała wybieram raczej od cery normalnej. Nie jest mi potrzebne aż tak duże nawilżenie. Ale nie będę gderać, taka emulsja do mycia jak najbardziej się przyda ;) Na razie nie wiem jak sprawdza się "w akcji", z pierwszego wąchania wiem, że zapach jest raczej delikatny ;)
Lecimy dalej:) Bardzo się cieszę, że Shinybox i w tym miesiącu skrywał produkt Kueshi - Regenerująca emulsja do twarzy. Pokochałam te produkty. Więc każda możliwość testowania ich rzeczy, sprawia że cieszę się jak dziecko. Próbowaliście już produktów tej firmy? Koniecznie dajcie znać! :)
"Emulsja Regenerist jest wykorzystywana głównie do zapobiegania przedwczesnemu starzeniu się skóry. Jego mieszanka aktywnych składników regenerujących, takich jak ekstrakt ze śluzu ślimaka i olejek różany przeciwdziałają oznakom starzenia się skóry i drobnym zmarszczkom, ukrywając plamy, blizny, oparzenia i inne niedoskonałości skóry. Koryguje fotostarzenie skóry oraz uszkodzenia wynikające z promieniowania słonecznego poprzez samogenerację melaniny. Przyczynia się do eliminacji plam, również tych powstałych w przypadku trądziku, ospy wietrznej oraz ukrywa blizny spowodowane przez przebarwienia".
W pudełeczku znajduję się miniaturka produktu, która ma dokładnie 30ml. Koszt pełnowymiarowego produktu to 76 zł. / 50 ml. Plusem jest SPF 15. Minus - brak zabezpieczenia produktu. Mam wrażenie, jakby mój produkt był używany... Mało tego - wydaję mi się że niestety samego produktu w opakowaniu jest tyle co kot napłakał:( Zapach jest delikatnie wyczuwalny. Po prostu jest bardzo świeży. Konsystencja nie jest za bardzo gęsta ale i nie należy do tych bardzo wodnistych. Powiedziałabym, że jest taka "w punkt". Ciekawa jestem jak będzie się sprawdzać i na ile mi starczy, zwłaszcza, że Shiny radzi aby stosować produkt rano i wieczorem na oczyszczoną skórę, delikatnie wmasowując emulsję kolistymi ruchami ;)
Kolejnym produktem jest produkt dodatkowy dla osób, których sierpniowe pudełko było przynajmniej drugim pudełkiem w jednej i tej samej subskrypcji lub dla osób, które posiadały ciągłość pakietu Shinybox. Jest to Maska do twarzy firmy Unani.
"Maska do twarzy Dermo Defende pielęgnuje i chroni skórę twarzy, utrzymując ją odżywioną i w odpowiedni sposób nawodnioną, usuwając z twarzy wszelkie zanieczyszczenia. Stosując maskę raz lub dwa razy w tygodniu, można zauważyć głęboką poprawę stanu skóry, odnowę i regenerację komórek. Naprawia funkcje ochronne skóry oraz powoduje zmniejszenie nadreaktywności i wrażliwości skóry. Poprawia spójność komórek naskórka i zwiększa skuteczność bariery naskórkowej.
W pudełeczku mamy produkt pełnowymiarowy, który kosztuje 58 zł. / 100 ml.
W końcu - produkt w 100% zabezpieczony zrywalnym cosiem pod nakrętką. Dzięki temu mam pewność, że produkt otworzę jako pierwsza ;) Nie mogę doczekać się testowania. Fakt - zdecydowanie wolę maseczki w płachcie, ale z przyjemnością przetestuję ten produkt.
Dalej... W pudełeczku znalazłam produkt z firmy, która ostatnim razem przypadła mi do gustu. Domowe spa dla stóp: maska + peeling z firmy SHEFOOT.
"Peeling z naturalnymi składnikami peelingującymi zmiękcza i usuwa twardy naskórek, pozostawiając stopy gładkie i miękkie już po pierwszym zastosowaniu. Formuła dodatkowo wzbogacona o panthenol i glicerynę aby zapewnić skórze pielęgnację i odżywianie. Zawiera składniki aktywne takie jak: naturalne składniki ścieralne - pestki oliwek, łupiny orzecha włoskiego, łupiny orzechów macadamia, mocznik, panthenol (prowitamina B5), gliceryna. Zmiękcza skórę, ściera twardy naskórek, pielęgnuje.
Produkt, który mamy w pudełku jest pełnowymiarowy i kosztuje 5,31 zł / 16 ml. I jak informuje producent - jest to NOWOŚĆ. A ja lubię testować nowości :)
Jak na razie zauważyliście - produkty oprócz diety której fizycznie jeszcze nie mam nie szokują cenami :P Ale z tego produktu jestem zadowolona ;) Jako, że mamy weekend - zrobię sobie domowe SPA ;)
Kolejnym produktem, którego wiem, że nie użyję (kiedyś miałam styczność z tym produktem...) jest chusteczka brązująca do ciała EFEKTIMA.
"Wyjątkowa, odpowiednio nasączona chusteczka brązująca o przyjemnym zapachu do stosowania na twarz i ciało. Starannie dobrane składniki oraz formuła chusteczki zapewniają komfort i skuteczność stosowania. Piękną opaleniznę uzyskujemy dzięki roślinnemu, naturalnemu składnikowi DHA pozyskiwanemu z pszenicy i rzepaku. Posiada on również działanie pielęgnujące dodatkowo wzmocnione poprzez kwas hialuronowy, kolagen i elastynę oraz witaminę E.Chustecka pozwala na szybką, wygodną i równomierną aplikację. Zapobiega pojawianiu się smug i przebarwień. Efektem zabiegu jest ładnie opalona i zadbana skóra."
Produkt pełnowymiarowy, 1,87 zł/ szt.
Kiedyś użyłam tego produktu. Moje nogi były upiększone w finezyjne smugi, które nijak nie chciały zejść ze skóry ;) Także wybaczcie, ale to jeden z produktów którego nie przetestuję - od razu wyląduje w koszu ;)
I ostatni produkt, który wywołał ogromną burzę wśród "użytkowniczek" Shinybox'a. Farba do włosów Cameleo firmy Delia Cosmtics.
"Farba trwale koloryzująca. Przełomowa technologia High Conditioning Enhancer zapewnia intensywne wnikanie koloru we włosy i MAKSYMALNY efekt, a to wszystko za sprawą unikatowej kompozycji pigmentów, które zapewniają intensywny i wielowymiarowy kolor."
Produkt pełnowymiarowy, koszt to 9,50 zł / szt.
Jak już wspomniałam, wiele osób korzystających z np. subskrypcji pudełeczka twierdziło, że po tym produkcie zrezygnuje z subskrypcji bo "Shiny z tym pudełkiem przesadziło". No fakt - dawanie farby do włosów nie było zbyt dobrym posunięciem. Ciężko po wypełnieniu ankiety dopasować idealny kolor. Ja wypełniłam swoją ankietę ale np. kolor uważam za zbyt ciemny ;) Plus fakt, że raczej 1 opakowanie nie wystarczy na pofarbowanie włosów. Tego produktu również nie będę testować. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz farbowałam włosy, nie robię tego sama w domu (o ile już się na to decyduję), także jeśli ktoś ma ochotę na farbę "średni blond" - dajcie znać ;) chętnie oddam ;)
Oprócz tego w pudełeczku znalazły się dwa prezenty, których nie będę już opisywała, krem z MincerPharma oraz gąbeczka do makijażu w kształcie makaronika z Donegal:
Jak podoba się Wam zawartość sierpniowego pudełka? Jesteście zadowolone czy może zniesmaczone? ;) Jestem ciekawa Waszych opinii.
Jutro na moim INSTAGRAMIE pojawi się rozdanie. Zachęcam do zaglądania i obserwowania - do zgarnięcia będą kosmetyczne i pielęgnacyjne produkty :)
Podsumowując - uważam że pudełko nie jest najgorsze ;) Są produkty, które z przyjemnością przetestuję. Może nie jest to najlepsze pudełko, ale nie przekreślajmy Shiny za dietę czy farbę do włosów... ;) Zaglądajcie na bloga - niedługo wpis "HIT CZY KIT" - czyli test produktów z poprzedniego pudełeczka ;) Warto zajrzeć, będzie co poczytać ;)
Pozdrawiam, pa! :)
Wszystko bardzo mi się podoba i chętnie bym przygarnęła poza farbą do włosów - nie ten kolor i wybieram bez amoniaku :)
OdpowiedzUsuńJa generalnie nie pamiętam kiedy ostatnio farbowałam włosy ;) I przede wszystkim - nigdy nie robiłam tego w domu ;) Zazwyczaj wybierałam się do zaufanego fryzjera, także - farby nie przetestuję ;P
Usuńta gąbeczka wygląda przesłodko:D
OdpowiedzUsuńto prawda, jest urocza :) sprawdzałam ją na dłoni - niestety aplikacja czegokolwiek może być mało przyjemna ;P Ale jako uroczy gadżet - na plus :)
Usuńa to dlaczego?
Usuńja dostałam pędzelek do henny, jest pięknie cieniowany! na pewno go wykorzystam :)
Generalnie po zmoczeniu gąbeczka nadal jest na tyle "twarda", że każde "uderzenie" czy przyłożenie do twarzy jest po prostu mało komfortowe ;)
UsuńMi akurat voucher by się nie przydał :P Ta gąbeczka wygląda uroczo :)
OdpowiedzUsuńMi nie ma kto na diecie przypominać o posiłkach i np. o piciu wody. Więc zobaczymy co potrafi aplikacja, w której 3 miesiące kosztują prawie 400 zł ;P
UsuńAle słabo z tą emulsją Kueshi :/ Ta farba do włosów to strasznie durny pomysł, nie wiem, jak mogli na to wpaść.
OdpowiedzUsuńA daj spokój, wkurzył mnie trochę ten fakt... Produkt jakby nie patrzeć jest jednym z droższych produktów... A tu nie dość że brak zabezpieczenia i produkt ma całą uwaloną nakrętkę to jeszcze w opakowaniu jest go tyle co nic ;P A tak się cieszyłam. Co do farby - troszkę strzał w kolano ze strony Shiny, zwłaszcza że Delia ma całą masę innych ciekawych produktów. Pocieszam się, że to nie był ten jeden z droższych produktów - nie będzie mi nawet szkoda go ewentualnie wypierniczyć do kosza (jeśli nie znajdę dla niego chętnej osoby:P )
UsuńZ pewnością zajrzę ☺
OdpowiedzUsuńFajne kosmetyki☺
Pozdrawiam
body-and-hair-girl.blogspot.com
Zapraszam :)
UsuńJest co testować ;P
Do mnie tak średnio przemawia to pudełko.
OdpowiedzUsuńGeneralnie jedno z gorszych (biorąc pod uwagę ostatnie edycje) ;)
UsuńFantastic post!
OdpowiedzUsuńSTYLEFORMANKIND.COM
Latest Post: Simple Scandinavian Home With Blue Living Room
thank you :)
UsuńA ja nie uważam farby do włosów jako porażki. Osobiście włosów nie farbuje ale mam w rodzinie kilka osób które farbuja se w domu akurat na odcień który dostałam, więc nie mam z nią problemu.
OdpowiedzUsuńNigdzie nie napisałam, że farba była porażką ;) Również nie farbuję włosów, w mojej rodzinie jeśli ktoś je farbuje - robi to u fryzjera. Uważam jednak że mimo wszystko - na podstawie ankiety dobór koloru nie jest najtrafniejszą rzeczą ;) W pudełkach typu Shinybox czy Glossybox powinny znajdywać się bardziej "uniwersalne" produkty ;) Np. kiepskim pomysłem byłby podkład bo ciężko dobrać kolorystycznie produkt tak aby każdej z nas pasował, ale zaś mixer do podkładu byłby bardzo fajnym produktem ;) Są rzeczy które warto zamieścić w pudełku i są takie, które raczej nie powinny się w nich znajdywać właśnie z powodu ewentualnych błędów doboru ;)
UsuńFajna zawartość,jestem ciekawa tego balsamu do ciała Cztery Pory Roku :)
OdpowiedzUsuńtestuję i sprawuje się bardzo dobrze :)
UsuńLove it!
OdpowiedzUsuńBEAUTYEDITER.COM
Latest Post: Natasha Denona Lila Palette Swatches
Najbardziej interesuje mnie ta maseczka do twarzy, bo uwielbiam maseczki do twarzy :D
OdpowiedzUsuńJest ciekawym produktem :) Ale na razie więcej nie zdradzę - opinia na temat tego produktu pojawi się w kolejnym "Hit czy Kit".
UsuńMyślę że kilka z tych produktów musiałabym oddać koleżankom ale balsam z marki cztery pory roku z chęcią bym wykorzystała ;)
OdpowiedzUsuńTaki "urok" tych pudełek :) Nie wszystko każdemu się niestety sprawdzi i spodoba :) Ale balsam zacny!
Usuńsuper te rzeczy :) zostaję tu z Tobą na dłużej i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń